Jest tylko jedno piekło i być może już je poznaliście: to miejsce, w którym już na nic nie mamy nadziei, w którym już nikogo nie kochamy, w którym już nikomu nie ufamy.
L. Evely
Drogą szedł człowiek w towarzystwie dwóch przyjaciół. Po jakimś czasie zdali sobie sprawę, że wszyscy troje zginęli w wypadku. Znaleźli się po drugiej stronie. Droga była bardzo długa i wyczerpująca. Słońce mocno przypiekało. Dręczyło ich pragnienie. Nagle zauważyli wspaniałą bramę. Za nią znajdował się plac, na środku którego dostrzegli fontannę, z której biła źródlana woda. Podróżny podszedł do stróża, który pilnował wejścia.
- Dzień dobry - pozdrowił portiera.
- Dzień dobry.
- Co to za miejsce, tak cudowne?
- Jest pan w niebie, padła odpowiedź.
- Jak to dobrze, że dotarliśmy do nieba! Jesteśmy bardzo spragnieni. Proszę dać nam się napić!
- Może pan wejść do środka i pić, ile dusza zapragnie, powiedział strażnik wejścia, wskazując ręką na fontannę.
- Moi przyjaciele także mają pragnienie, powiedział podróżny.
- Przykro mi, ale dla nich nie ma tu miejsca, wstęp wzbroniony. Tylko pan może ugasić pragnienie, powiedział grzecznie strażnik.
Podróżny bardzo się zasmucił. Jednak powiedział sobie tak: Sam nie będę pił, moi przyjaciele umierają przecież z pragnienia. Opuścił piękne miejsce i wraz z przyjaciółmi ruszył dalej. Droga była jeszcze uciążliwsza, podróżni jeszcze bardziej zmęczeni i spragnieni. Nagle, podobnie jak za pierwszym razem, zauważyli bramę. Nie było tam strażnika wejścia. Przez wpółotwarte wrota dostrzec można było polną drogę, po której obu stronach rosły majestatyczne drzewa. W cieniu jednego z tych drzew odpoczywał jakiś człowiek.
- Dzień dobry, zwrócił się do niego podróżny.
- Dzień dobry, odpowiedział człowiek.
- Strasznie nam się chce pić.
- Tam, pośród tych kamieni, płynie czyste źródełko, możecie pić, ile dusza zapragnie. Podróżny i jego dwaj przyjaciele udali się we wskazanym kierunku i pili krystalicznie czystą źródlaną wodę; i ugasili pragnienie.
- Dziękujemy bardzo! - powiedział podróżny, zabierając się do dalszej drogi.
- Możecie tu powracać, kiedy tylko chcecie, odpowiedział człowiek.
- A tak przy okazji, wtrącił podróżny, jak się nazywa to miejsce?
- Niebo, odpowiedział mu mężczyzna.
- Niebo? Ależ strażnik tamtego poprzedniego miejsca powiedział, że to tam jest niebo!
- Tam to nie było niebo, lecz piekło, odpowiedział mężczyzna.
- A zatem, powiedział podróżny, ta fałszywa informacja może spowodować wielkie nieporozumienia i wielu podróżnych wprowadzić w błąd!
- W żadnym wypadku!, odpowiedział mężczyzna. Tak naprawdę, to ci z piekła oddają nam tutaj wielką przysługę. Pozostają bowiem u nich ci, których jest stać na pozostawienie przyjaciół w biedzie.
