Maryja jest Matką Boga i naszą, Matką możną i miłosierną, która gorąco pragnie napełnić nas niebieskimi łaskami.
(św. Jan Bosko)
UŁASKAWIENIE
Rzecz działa się w dawnych czasach w Europie. W pewnej wsi zapanowało wielkie poruszenie. Tłumy ludzi ściągały na plac główny, gdzie odbyć się miała egzekucja przestępcy. Zgodnie z pradawnym zwyczajem, w czasie gdy skazany był prowadzony na miejsce kaźni, bito w dzwon, zwany z tego powodu „dzwonem grzeszników”.
Dlaczego jednak tym razem dzwon nie chciał dzwonić? Raz po raz pociągano za sznur, i nic. Wspięli się na dzwonnicę, aby odkryć przyczynę defektu. Jakież było ich zdumienie, gdy ujrzeli kobietę, która oburącz trzymała serce dzwonu, aby żaden dźwięk nie zawibrował w złowróżbnej ciszy tego jedynego w swoim rodzaju poranka. Czyn ten wymagał nadludzkiej siły i wytrzymałości, bowiem serce dzwonu w zderzeniu ze ścianami kielicha miażdżyło dłonie nieszczęśliwej niewiasty. Krew tryskała obficie z jej strzaskanych rąk. Była to matka skazanego zbrodniarza.
Zabrano ją i zaprowadzono przed oblicze sędziego. Już sam jej widok wzbudzał współczucie. Wtenczas ona wzniosła ku niebu zakrwawione dłonie i poprosiła o przebaczenie dla syna. Sędzia wobec takiej miłości i takiego poświęcenia nie umiał odmówić prośbie matki. Przestępca został ułaskawiony.
(źródło: P. Pablo Schneider SVD, Cien breves relatos marianos,
Buenos Aires 1954, 2° Edición, nr 53)
MATKA
Powiadają, że zdarzyło się to dawno temu w Chicago. W wielu miejscach miasta pojawiły się nagle plakaty z podobizną pewnej kobiety. Jej oblicze wyrażało przeogromny ból. Ludzie zatrzymywali się przed tym wizerunkiem poruszeni i czytali widniejący pod nim napis:
- Córko, wracaj do domu, gdzie cię oczekuję z tęsknotą. Jestem przerażona, bo nie wiem, co się z tobą dzieje.
Była to odezwa matki, której córka uciekła z domu i zeszła na złe drogi. Udręczona, starała się ona na wszelkie możliwe sposoby odkryć miejsce pobytu niewdzięcznej córki. Wszystko wszakże zawodziło. Ten plakat był ostatnim sposobem zdesperowanej matki.
I tym razem trafiła w sedno. Córka ujrzała ten plakat i widok ten przemienił ją. Pożałowała tego, co zrobiła. Skruszona, wróciła do rodzicielskiego domu.
(źródło: P. Schneider, Cien breves relatos marianos, Buenos Aires 1954, 2° Edición, nr 21)
ODPOWIEDŹ MAŁEGO FREDKA
Ksiądz wikary prowadził lekcję religii w pierwszej klasie podstawówki. Ponieważ poprzedni temat traktował o historii zbawienia, zaraz na wstępie padło pytanie:
- Która z rzeczy, które stworzył nasz Ojciec Bóg, jest najpiękniejsza? Czy są to kwiaty, falujące morze, mrugające gwiazdki, ptaszki niebieskie, a może anioły albo coś jeszcze innego? Kto zna odpowiedź?
Natychmiast podniósł się las rąk. Katecheta musiał zaprowadzać porządek, zachęcać do większej dyscypliny i głębszego namysłu. Różne padały odpowiedzi, dla jednego były to mrugające gwiazdki, dla innego falujące morze, albo kanarki, bo kolorowe i pięknie śpiewają...
Dziwował się ksiądz wikary, że żadne dziecko nie wpadło na właściwą odpowiedz, tę mianowicie, że to niebo jest najpiękniejsze. Wreszcie dzieci, po tylu chybionych próbach, straciły śmiałość i przestały się zgłaszać. Ksiądz był rozczarowany, ale nie tracił ducha. Znajdował się w klasie jeszcze jeden uczeń, który nie zgłosił się do odpowiedzi. Był to chłopiec nieśmiały i nieco zamknięty w sobie, ale ilekroć odpowiadał, czynił to na medal. To na nim skupiła się teraz nadzieja dobrodzieja. Zapytał:
- No Fredek, powiedz, co myślisz: z rzeczy stworzonych przez Pana Boga – która jest najpiękniejsza?
Chłopiec odrzekł bez chwili wahania: To matka.
(źródło: A. M. Weigl, Seine Mutter, meine Mutter,
Verlag St. Grignionhaus, Altötting 1969, s. 14-16)
