Nawrócenie jest sprawą chwili; uświęcenie jest dziełem całego życia.
Niezwykłe wrażenie wywołał w Hiszpanii list otwarty, niedawno napisany przez niejakiego Henryka Matora. Ów Mator był najwybitniejszym działaczem komunistycznym w Hiszpanii i kierownikiem komitetu młodych komunistów hiszpańskich. Oczywiście, jako zagorzały komunista, błotem obrzucał Kościół katolicki i w nic nie wierzył.
Św. Josemaría Escrivá de Balaguer
Niezwykłe wrażenie wywołał w Hiszpanii list otwarty, niedawno napisany przez niejakiego Henryka Matora. Ów Mator był najwybitniejszym działaczem komunistycznym w Hiszpanii i kierownikiem komitetu młodych komunistów hiszpańskich. Oczywiście, jako zagorzały komunista, błotem obrzucał Kościół katolicki i w nic nie wierzył.
Co on pisze w tym liście, który kazał wydrukować w gazetach hiszpańskich?
Pisze tak:
- Towarzysze! Głęboko i długo namyślałem się nad tym, do czego prowadzi bezbożność. Doszedłem do przekonania, że bezbożność jest największym złem dla narodu, sieje nienawiść i wtrąca w nędzę.
Ileż energii, - pisze - ileż ofiar złożono na to, aby komunizm zapanował, a tymczasem komunizm jest nieszczęściem i dzieli naród na wrogie obozy!
Jedyną prawdą jest Jezus Chrystus, Który każe kochać wszystkich, nawet wrogów.
Towarzysze! Wejdźcie na tę samą drogę, na którą ja wszedłem po głębokim namyśle. - Henryk Mator do niedawna bezbożnik, komunista, wróg religii, jest takim dzisiejszym synem marnotrawnym, który powraca do dobrego Ojca, do Boga.
A oto druga historia duszy zbłąkanej: Nazywał się Franciszek Farmer, od małego należał do sekty metodystów amerykańskich.
- Urodziłem się - tak sam opowiada - w roku 1877 w Ameryce Północnej. Ojciec mój był kupcem. Wychowaniem moim zajmowała się wyłącznie matka; sama należała do metodystów i mnie wychowała w tej wierze, z dala od Kościoła katolickiego. Była bardzo pobożna i z pewnością nawet nie podejrzewała, że jej wyznanie religijne to nie prawdziwa Wiara Chrystusowa, ale Chrystusa Pana gorącym sercem kochała. Szkoły ukończyłem pod kierunkiem metodystów. Ojciec chciał, abym został architektem, ale po ukończeniu szkól oświadczyłem ojcu, że chcę być pastorem. I pastorem zostałem. Posłano mnie na misje do środkowych Chin. Do roku 1912 nie miałem żadnej wątpliwości co do mej wiary. W tym roku otrzymałem urlop i jeździłem po Europie: byłem w Rzymie, ale Kościół katolicki był mi zupełnie obcy, nawet nie chciałem widzieć ówczesnego Papieża Piusa X, choć mi to proponowano.
Urlop się skończył. Wróciłem do Chin, a że nieraz długie podróże odbywałem na misjach bez żadnego towarzystwa, czytywałem sobie w drodze Historię Kościoła i początków chrześcijaństwa.
Przy czytaniu w innym świetle, niż dawniej, ukazały mi się te postacie, które oderwały się od Kościoła katolickiego. Przekonałem się, że założyciele kościołów narodowych, jak Marcin Luter, Kalwin, Henryk VIII, byli okrutnikami i rozpustnikami, że łamali śluby zakonne, że mieli po kilka żon naraz. Czyż to możliwe, - myślałem - aby Bóg takich ludzi powoływał do utworzenia prawdziwej Wiary?
Wątpliwości zaczęły mi się zakradać do duszy: czy ja jestem w prawdziwej wierze? Zacząłem badać, czytać, radzić się, - i w końcu oświadczyłem swemu przełożonemu i zrozpaczonej matce, że przechodzę do Kościoła katolickiego, bo przekonałem się, iż tylko tam jest prawda.
Dnia 6 maja 1915 r. złożyłem wyznanie Wiary w ręce Biskupa katolickiego, odbyłem pierwszą spowiedź i przyjąłem pierwszą Komunię św. Nie umiem wypowiedzieć, jak wielkie szczęście i spokój spłynęły mi do duszy, odkąd stałem się członkiem prawdziwego Kościoła Chrystusowego!
Wkrótce zostałem przyjęty do Nowicjatu Ojców Jezuitów. Dziękuję Bogu za światło wiary i co dzień wołam za św. Augustynem:
— Zbył późno poznałem Cię, Panie, Piękności zawsze dawna i zawsze nowa, zbyt późno Cię pokochałem! –
O. Farmer pracuje obecnie jako misjonarz katolicki w prowincji Szanghaju w Chinach.
A może twoje sumienie mówi ci, żeś opuścił Boga, żeś opuścił przystępowanie do Sakramentów? A może opuściłeś Kościół Chrystusa?
Spokojnie i bez namiętności zastanów się nad swoją duszą i pomódl się o światło z nieba.
Ks. Dr Julian Młynarczyk, Walka o dusze ludzkie,
Nakładem Centrali Milicji Niepokalanej, Niepokalanów 31936, s. 86-89.
(tekst nieznacznie uwspółcześniono)
(tekst nieznacznie uwspółcześniono)
