Chwałę, czyli oglądanie i posiadanie Boga, zdobywa się przez łaskę. To, co jest nam dane łaskawie na chrzcie, wzrasta i jest zachowywane przez uczynki właściwe dobremu dziecku Kościoła świętego. Tym, którzy umierają w łasce, Bóg obiecał niebo, a tym, którzy umierają bez tej łaski, czyli w grzechu śmiertelnym, piekło.
Por. Ángel María de Arcos SJ, Wyjaśnienie krótkie i proste katechizmu katolickiego, Meksyk 1898, s. 397.
Piszą w żywocie wielebnej siostry Katarzyny od świętego Augustyna, że w okolicy w której mieszkała ta sługa Boża, była pewna kobieta imieniem Marianna. Wiodła ona od lat najmłodszych życie gorszące, a nawet doszedłszy i późnej starości prowadziła się jak najgorzej.
W końcu wygnana przez tamecznych mieszkańców i zmuszona kryć się w górach w samotnej jaskini, dotknięta została straszną chorobą. Pozbawiona wszelkiej pomocy ludzkiej, umarła bez przyjęcia sakramentów świętych. Po takim życiu i takiej śmierci, ciało jej bez obrzędów religijnych zagrzebano na polu, jakby jakiego plugawego zwierzęcia.
Siostra Katarzyna miała zwyczaj z wielką pobożnością polecać Panu Bogu dusze przechodzące na świat tamten. Dowiedziawszy się o smutnym końcu tej nieszczęśliwej kobiety, nie śmiała jednak modlić się za nią. Sądziła jak wszyscy, że nieszczęsna Marianna została potępioną.
Lecz oto po upływie lat czterech, razu pewnego stanęła przed nią jedna z dusz czyśćcowych i rzekła:
—Siostro Katarzyno, jak ja biedną jestem! Ty polecasz Panu Bogu dusze każdego umierającego, a nade mną jedną nie miałaś litości.
—A któżeś ty? —spytała sługa Boża.
—Ja jestem —odrzekła— ta biedna Marianna, która umarła w jaskini.
—I jakże! Toś ty zbawiona?
—Tak jest: zbawionam z łaski i miłosierdzia przenajświętszej Panny.
—A to jak?
OPOWIEŚĆ GRZESZNEJ MARIANNY
«Gdym już była bliska śmierci, opuszczona od wszystkich i obciążona tyloma grzechami, zwróciłam się do Matki Bożej i zawołałam:
—Królowo nieba! Tyś ucieczką biednych opuszczonych, a oto mnie wszyscy odstąpili; Tyś jedyną nadzieją moją, Ty jedna możesz mnie poratować; zlituj się nade mną.
I przenajświętsza Panna wyjednała mi łaskę uczynienia aktu skruchy; po czym umarłam i zbawioną zostałam. Ta najdroższa Matka otrzymała dla mnie prócz tego skrócenie kary mi należnej. Tak że natężeniem cierpień jakich doznaję, mam zadośćuczynić za te, które miałam ponosić za grzechy moje przez nierównie większą liczbę lat. Teraz już kilka mszy świętych wybawiłoby mnie z czyśćca. Proszę cię więc, postaraj się, aby je za mnie odprawiono, a przyrzekam potem ciągle się za ciebie modlić do Boga i do przenajświętszej Panny.»
Siostra Katarzyna niezwłocznie postarała się o msze święte za jej duszę. Po kilku dniach okazała się jej znowu nieboszczka, jaśniejsza nad słońce i rzekła:
—Dziękuję ci moja droga Katarzyno, teraz idę do nieba, opiewać chwałę Boga mojego i modlić się za ciebie.
Por. św. Alfons Liguori, Uwielbienia Maryi, Kraków 1877, ss. 10-12.