O! zaiste, gdy grzesznik stanowiący zmieni swoje postępowanie, upada do nóg Maryi, znajduje w Niej matkę najmiłościwszą i najlitościwszą, nierównie skorszą w przygarnięciu go do siebie i poratowaniu, aniżeli najprzywiązańsza matka rodzona!
św. Alfons Liguori
W roku 1838 przybył do Paryża pewien młody kupiec, a załatwiwszy swe interesa, postanowił w ostatnim dniu pobytu swego użyć wszelkich uciech godziwych i niegodziwych.
Wieczorem tegoż dnia przechodził obok kościoła Najświętszej Panny Zwycięskiej, i lubo od kilku lat zapomniał zupełnie o Bogu, wstąpił jednak do wnętrza. Zobaczył tam garstkę pobożnych, modlących się w skupieniu, podczas gdy przy konfesjonale spowiadali się mężczyźni, starsi i młodsi. „Głupcy”, — powiedział sam do siebie, a spojrzawszy na nich z pogardą, zbliżył się do ołtarza i zwrócił wzrok swój na obraz Najświętszej Panny. Po chwili popatrzył znowu na konfesjonał i znowu powtórzył: „Głupcy”; ale równocześnie przemówił do niego jakiś głos tajemny:
— I ty spowiadałeś się także przed kilkunastu laty.
— Tak, — odpowiedział głos inny — ale i ja byłem wówczas głupcem.
— Czemuż byś się nie mógł dziś wyspowiadać? — odezwał się znowu głos pierwszy.
— Nie, nie zrobię tego głupstwa, — odpowiedziała natychmiast pycha i zmysłowość.
— Nie, nie zrobię tego głupstwa, — odpowiedziała natychmiast pycha i zmysłowość.
Wtem spojrzał znowu na obraz Najświętszej Matki, a od słodkiego Jej wzroku roztajała jego dusza, iż cały we łzach znalazł się przed konfesjonałem i z wielkim żalem wyznał swe grzechy. Po spowiedzi zapytał kapłana o tytuł owego kościoła, a gdy się dowiedział, że on jest poświęcony Najświętszej Pannie Zwycięskiej, zawołał:
— Słusznie się tak nazywa, bo oto Najświętsza Panna i nade mną, wielkim grzesznikiem, odniosła zwycięstwo; ale też za to przez całe życie służyć Jej będę i dochowam moich obietnic.
św. Józef S. Pelczar, Kazania na uroczystości i święta Najświętszej P. Maryi, cz. 1, wyd. 3, Kraków 1911, ss. 278-279.
