Szczęśliwy,
kto sobie patrona
Józefa
ma za opiekuna,
Niechaj
się niczego nie boi,
Gdy
święty Józef przy nim stoi,
Nie
zginie.
Smutne to były czasy w połowie XVIII wieku. Nie tylko Ojczyzna nasza
chyliła się ku upadkowi, trawiona niezgodą, osłabiona upadkiem moralności
zarówno w życiu jednostek, jak i całego społeczeństwa — lecz i zaraza morowa
zatrutym tchnieniem zabierała tysiące ludzi. Wiele miast i wiosek opustoszało.
Ludzie padali jak muchy. Rozpacz czarna wyzierała z oczu tych, co ocaleli. I
wokół Kalisza setki ofiar pożerała zaraza. Po wsiach coraz mniej było ludzi.
Widząc, że znikąd nie ma pomocy i ratunku, zwrócili się o pomoc do wsławionego
już wówczas łaskami cudownego obrazu św. Józefa.
We wsi Koźminku jeno część ludzi została przy życiu. Chcąc się ratować,
złożyli uroczyste przyrzeczenie, iż złożą wotum wdzięczności św. Józefowi,
jeżeli ich ocali. Rzeczywiście, zaraza ustała, a wdzięczni ludzie przyszli
przed ten obraz, w wielkiej procesji i złożyli wotum, które po dziś dzień
ozdabia cudowny obraz św. Józefa.
Możny pan książę litewski Ogiński przejeżdżał w roku 1754 przez Kalisz do
Warszawy. Był to dzień Opieki św. Józefa. Widząc tłumy ludzi, przybyłych z
różnych stron, mało wierzący i mało praktykujący pan wszedł z ciekawości do
kościoła. Chciał zobaczyć obraz, któremu ludzie wielką cześć oddają.
Rozstępowali się ludzie z wielką pokorą przed wielkim panem, który szedł z dumą
przez kościół. Myślał, że jeśli ludzie biją czołem przed nim, to i niebo będzie
mu się kłaniało. Ale jakież było jego przerażenie, kiedy spojrzawszy na obraz,
ujrzał surowy, pełen dziwnej mocy, a zarazem pełen grozy wzrok św. Józefa. Pod
wpływem tego spojrzenia padł na kolana i począł błagać miłosierdzia. Zrozumiał,
jak inaczej niż ludzie Bóg sądzi człowieka. Poznał opłakany stan swej duszy i
zapragnął wejść na inne drogi. Całą noc przeklęczał dumny książę na kolanach
przed cudownym obrazem, a skoro świt odbył spowiedź świętą i odtąd innym stał
się człowiekiem. Jako ofiarę wdzięczności złożył trzy złote korony, które po
dziś dzień ozdabiają święte Osoby na tym obrazie.
Kraków 1948, ss. 23-24.
