Komunia niegodna jest to zbrodnia tak okropna, że na samo jej wspomnienie dreszcz zgrozy przenika duszę wierzącą. Zdawałoby się rzeczą niepodobną, by człowiek mógł się odważyć na wyrządzenie Bogu takiej zelżywości. Lecz już w pierwszych początkach Kościoła i w pięknych onych czasach, kiedy było tyluż prawie świętych, ilu było chrześcian, Apostoł widział potrzebę ogłaszania straszliwych wyroków Boskich na tych, którzy niegodnie spożywają Ciało Pańskie. Tym bardziej więc dzisiaj, wobec powszechnego między wiernymi umniejszenia dawnej onej gorliwości, smutne narzuca się domniemanie, że zbrodnia ta nie jest między nami tylko wyjątkiem. Sama już opieszałość i brak należnego przygotowania, z jakim zbyt wielu przystępuje do Stołu Pańskiego, bardzo łatwo może dać powód do świętokradzkiej profanacji.

(Rev. Piotr Chaignon)

Młody człowiek żył w bardzo złych nawykach. Mimo to chciał przyjąć komunię na Wielkanoc. Było mu jednak wstyd wyznać swoje grzechy i obawiał się, że spowiednik odmówi mu rozgrzeszenia i wyznaczy mu inny termin. Z tych to powodów podczas tej spowiedzi zataił część swoich grzechów. Otrzymał rozgrzeszenie i miał czelność zbliżyć się do ołtarza, uklęknął przy balaskach i przyjął uwielbione Ciało Jezusa Chrystusa.

Ten nowy Judasz nie przyjął bezkarnie świętokradzkiej komunii. Ledwo spożył niegodziwie świętą hostię, opętał go zły duch. Odtąd demon nie przestawał go codziennie dręczyć w straszny sposób.

Kiedy biskup upewnił się, że opętanie jest rzeczywiste, zlecił pewnemu misjonarzowi egzorcyzmowanie tego nieszczęśnika.

Misjonarz chciał, aby uczestnicy zobaczyli, że ten człowiek był naprawdę opętany. Rozkazał więc demonowi podnieść go i trzymać zawieszonego w powietrzu. Demon to zrobił i trzymał go w górze w pobliżu sufitu. Następnie egzorcysta nakazał demonowi zwrócić to ciało na ziemię. Demon usłuchał i rzucił młodzieńca na ziemię, nie czyniąc mu jednak żadnej krzywdy.

—Odpowiedz mi —powiedział misjonarz—, jakim sposobem posiadłeś ciało tego chrześcijanina?

Demon odpowiedział przymuszony:

—Miałem do tego prawo, on musi być mój. Przyjął świętokradzko komunię świętą.

Ten młody człowiek został uwolniony dzięki modlitwom Kościoła, odmówionym przez misjonarza.

(źródło: List misjonarza z Chin do doktora Vinsleu)