Najważniejszy, a więc najstraszliwszy dla człowieka moment, gdy dusza wyszedłszy z ciała, stanie w krainie wieczności. Ma on przecież rozstrzygnąć najważniejsze pytanie o zbawieniu lub potępieniu. Dusza ujrzy tam całe życie swoje w przedziwnej jasności, wszystko cokolwiek dobrego lub złego uczyniła, więc też pozna wyrok swój.
Cesarz Karol V czasu jednego rozmawiał w pokoju z wysokim jakimś urzędnikiem. Na stole leżała kupa dukatów w zwitkach. Cesarz poszedł do okna, patrzył na dwór; w tym czasie urzędnik wziął jedną rolkę i schował do kieszeni. Cesarz miał na palcu wielki pierścień z drogiego, szlifowanego kamienia; w tej właśnie chwili spojrzał na pierścień i spostrzegł złodziejstwo.
Nie rzekł nic, lecz urzędnika zaprowadził na wielką salę królewską, gdzie byli zebrani dworzanie. Siada na tronie. Topiąc wzrok przenikliwy w onym złodzieju, każe mu natychmiast wyjąć z kieszeni skradzione złoto.
Urzędnik zbladł, zadrżał i padł trupem na ziemię.
ks. Józef Stagraczyński, Rozmyślania, Mikołów-Warszawa 1903, s. 115-116.