Dni szczęścia w życiu naszym nie tak łatwo zapominamy, często nam przychodzą na pamięć, i sama pamięć o nich jest nam miłą wielce. A czyż może być większa dla śmiertelnika szczęśliwość nad tę, iż był uczestnikiem Stołu bożego? Cesarz Napoleon I wyznawał otwarcie, że najszczęśliwszym dniem w jego życiu był dzień pierwszej Komunii świętej. Jakże nie mielibyśmy i my przypominać sobie Komunii świętej, przypominać onego szczęścia?


(ks. Józef Stagraczyński, Nauki katechizmowe...)



W czasie rewolucji francuskiej ukrywał się pewien pobożny kapłan w Paryżu u zacnej rodziny, składającej się z ojca, matki i synka Ludwisia. Chłopiec pod kierunkiem owego kapłana przygotowywał się do pierwszej Komunii świętej. Po drugiej stronie ulicy mieszkało małżeństwo znane ze swej nienawiści do wiary katolickiej. Synek ich w wieku Ludwisia często z nim się bawił. Jakoż zauważył, że Ludwiś staje się coraz grzeczniejszy i lepszy. Odgadł, że się przygotowuje do pierwszej Komunii świętej. Zamiast jednak go wyśmiać lub drwić z tego, rzekł ze smutkiem:

 

—Jakiś ty szczęśliwy. Ja o tym myśleć nie mogę! Rodzice moi nie cierpią księży 

 

Po porozumieniu z kapłanem zaprosił Ludwiś swego przyjaciela na naukę katechizmu. Filip (tak było mu na imię) z całą gorliwością zabrał się do nauki. Prosił też, by mu pozwolono w tajemnicy przed rodzicami przystąpić do Komunii świętej.

 

—Nie, dziecko —odrzekł kapłan—. Przystąpisz wtenczas, kiedy ci rodzice pozwolą.

 

Słowa te niezmiernie przygnębiły Filipa. Nie miał nadziei, że upragnione pozwolenie otrzyma. Zdobywa się jednak na odwagę i w dniu Komunii świętej zwraca się do rodziców ze słowami:

 

—Mój drogi ojcze, kochana mamusiu, przychodzę, by prosić was o błogosławieństwo. Chcę dziś przystąpić do pierwszej Komunii świętej.

 

Na te słowa rodzice osłupieli. W milczeniu patrzą na siebie i syna, w którego usposobieniu od pewnego czasu zauważyli ogromną zmianę na lepsze. Milczenie przerwała matka:

 

—Drogie dziecię, co mówisz? Kogo ty prosisz o błogosławieństwo? Niech cię Bóg błogosławi, byś był szczęśliwszy niż my.

 

Uściskali serdecznie dziecko i oświadczyli, że pragną być świadkami uroczystości. Filip wystarał się dla nich o pozwolenie wstępu do tajemnej kaplicy. Uroczystość wywarła takie wrażenie, że nazajutrz obydwoje przystąpili do Komunii świętej.


(Rycerz Niepokalanej nr 8, 1925)