Katechizm Kościoła Katolickiego nr 1446 naucza:
Chrystus ustanowił
sakrament pokuty dla wszystkich grzesznych członków Kościoła, a szczególnie dla
tych, którzy po chrzcie popełnili grzech ciężki i w ten sposób utracili łaskę
chrztu oraz naruszyli komunię kościelną. Sakrament pokuty daje im nową
możliwość nawrócenia się i odzyskania łaski usprawiedliwienia. Ojcowie Kościoła
przedstawiają ten sakrament jako „drugą deskę (zbawienia) po rozbiciu statku,
jakim jest utrata łaski”.
Podziwiał w Skrusze Nawróconej Wielkość Bożego Miłosierdzia
Pewnego dnia kobieta o złej reputacji przechodziła przez
kościół, chcąc skrócić sobie drogę. Zobaczyła dużą grupę ludzi wchodzących
pospiesznie do świątyni. Wyglądali tak, jakby czekali na coś niezwykłego.
Ciekawa tego, co się wydarzy, niewiasta zrobiła to samo, co pozostali. A jako
że tłum rósł, wkrótce była tak zewsząd otoczona, że nie było już mowy o
wycofaniu się.
Po pewnym
czasie na ambonie pojawił się misjonarz. Głosił kazania o dobroci Boga wobec
grzeszników. Wielokrotnie powtarzał te słowa:
—Miłosierdzie
jest dla wszystkich, jeśli się za grzechy żałuje.
Ta kobieta
słuchała wszystkiego uważnie. Szczególną uwagę poświęcała słowom o Bożym
przebaczeniu, które robiły na niej największe wrażenie. Po zakończeniu kazania,
zaczęła się przeciskać przez tłum. Podeszła do kaznodziei, gdy ten schodził z
ambony, i zapytała:
—Czy to
prawda, mój ojcze — powiedziała—, że każdy grzech może być przebaczony dzięki
miłosierdziu Boga?”
—Nic nie
mogłoby być bardziej prawdziwe —odpowiedział jej—, Bóg wybacza grzesznikom, o
ile się nawracają.
—Ale
—odpowiedziała ta kobieta— są grzesznicy wszelkiego rodzaju. Czy Bóg przebacza
każdemu bez wyjątku?
—Tak
—powiedział kaznodzieja—, jeśli znienawidzisz swoje grzechy, Bóg wybaczy ci
wszystko bez wyjątku.
—A czy przebaczy
także i mnie —powiedziała—, która od piętnastu lat popełniam najcięższe
grzechy?
—Bez
wątpienia —rzekł misjonarz —, On ci wybaczy, jeśli będziesz żałować i
przestaniesz je popełniać.
—Jeśli tak
jest —kontynuowała—, proszę cię, bądź tak dobry i wysłuchaj mojej spowiedzi,
poświęcając mi na to odpowiednio dużo czasu.
—Wyspowiadam
cię dzisiaj. Przygotuj się, zaraz wrócę.
Misjonarz
pokazał jej konfesjonał. I po pewnym czasie wrócił, żeby jej wysłuchać.
Skończył spowiadać ją dopiero późnym wieczorem, trwała bowiem ta spowiedź wiele
godzin. Potem kobieta zamiast pójść do domu, rzekła do spowiednika:
—Ojcze, nie
mogę wrócić do domu, zwłaszcza o tej porze, nie narażając się na
niebezpieczeństwo powrotu do moich grzechów. Czy mógłbyś zapewnić mi nocleg?
Misjonarz
powiedział mu, że raczej nie da rady. Więc ta kobieta postanowiła zostać w
kościele aż do świtu.
Następnego
ranka znaleziono ją martwą w kaplicy poświęconej Najświętszej Maryi Pannie.
Klęczała, z twarzą skierowaną ku ziemi. A chodnik był zalany łzami, wylanymi
przez pokutnicę. Płakała tak gorzko z powodu swoich grzechów, że umarła z żalu.
Wezwano misjonarza.
Rozpoznał w zmarłej osobę, która poprzedniego wieczoru się spowiadała.
I podziwiał
wielkość miłosierdzia Bożego.
(por. Miguel Pratmans, El catecismo en ejemplos... Barcelona 1857, N° 544)