Dokąd pójdziesz po opuszczeniu tej Doliny Łez?
Odpowiada nam św. Bernard z Clairvaux, doktor Kościoła, zwany „Doktorem Miodopłynnym”:
Istnieją trzy miejsca, do
których dusze zmarłych udają się zaraz po opuszczeniu tego świata, a
mianowicie: piekło, czyściec i niebo. Niegodziwi, którzy umierają w grzechu
śmiertelnym, idą do piekła; do czyśćca trafiają sprawiedliwi, którzy umierają w
łasce uświęcającej, ale muszą się jeszcze z jakichś zmaz oczyszczać; do nieba
idą doskonali, oczyszczeni z wszelkiej winy i uwolnieni od kary. Ci, którzy
trafiają do piekła, nie mogą zostać odkupieni, ponieważ nie ma tam odkupienia.
Ci, którzy idą do nieba, są już zbawieni i niczego nie potrzebują. A dusze
sprawiedliwych, które idą do czyśćca, ach! One naprawdę potrzebują naszej
pomocy, a my musimy im pomóc jak najszybciej, z miłości i współczucia.
(De quinque regionibus)
O tym, co Przytrafiło się Czcicielowi Błogosławionych Dusz
Brat
Bernardino de Bustos opowiada, co przydarzyło się pewnemu człowiekowi oddanemu
duszom czyśćcowym. Codziennie przechodził on obok cmentarza i modlił się za
dusze błogosławione. A jeśli czasem nie mógł nawiedzić tego cmentarza, modlił
się tam, gdzie był...
Miał wrogów, którzy go szpiegowali
i chcieli go zabić. Wiedząc, że będzie przechodził przez ten cmentarz, czekali
na niego uzbrojeni na skrzyżowaniu dróg niedaleko cmentarza. Ten pobożny
człowiek zbliżył się do miejsca, w którym czekali na niego wrogowie, gotowi go
zabić. Podczas swej wędrówki myślał o duszach w czyśćcu cierpiących i modlił
się za nie w zwykły sposób...
Nagle zobaczył przed sobą dwa
płonące woskowe topory, a za sobą kolejne dwa. Oświetlały mu drogę i zdawały
się zabezpieczać jego kroki i osłaniać mu plecy; on jednak nie widział, kto te
płonące topory niesie.
To odkrycie budziło w nim
podziw, ale i strach. Bóg atoli, który zesłał mu tę obronę, odebrał mu strach i
dał odwagę, aby wrócił śmiało do domu. Przeszedł tedy obok swoich wrogów,
którzy stali zdumieni widokiem tak rzadkiego cudu. I nie odważyli się go
zaatakować, napełnieni strachem.
Dotarł człowiek ów do swojej
gospody. A chociaż ci, którzy nieśli topory, nie pokazali się, przemówili do
niego i powiedzieli:
—Jesteśmy duszami, za które
modlisz się, gdy przybywasz do naszego grobu. Tak jak Ty nie zapominasz czynić
nam dobra, tak i my nie zapominamy o Tobie. A teraz przychodzimy, aby bronić
Cię przed wrogami, którzy czyhają tylko na to, żeby Cię zabić. Trwaj w swojej
pobożności, a my będziemy nadal modlić się przed Bogiem za Ciebie.
Po czym zniknęły one,
pozostawiając go pocieszonego i z pragnieniem, by zawsze modlić się za dusze w
czyśćcu cierpiące. I pozostawiły one wszystkim przykład swojej wdzięczności
wobec ludzi, którzy wyświadczali im dobro.
(fray José Coll, Clamores de ultratumba, Barcelona 1900, págs. 363-364)