Wizerunek Najświętszej Maryi Panny na piersiach noszony

Na Jasnej Górze uzdrowienia widzialne zdarzają się dość często i każdy rok notuje ich przynajmniej kilka, ale któż zliczy owe uzdrowienia dusz, wiadome tylko Bogu i tym, którzy tej łaski doznali!...

Oto wizerunek Najświętszej Maryi Panny, Kaplica Matki Bożej Fatimskiej, Estancia Oswald, miasto Concepción de la Sierra, prowincja Misiones, kraj Argentyna.


Przed dziewięcioma miesiącami złożony byłem ciężką chorobą i, jeżdżąc do lekarzy w Sandomierzu, Opatowie i Lublinie, nie tylko nie znalazłem żadnej ulgi, ale przeciwnie, zrobiło mi się jeszcze gorzej. Nie mogłem nic pić, ani jeść — czułem okropny ogień w sobie, a wszystkie stawy jakby mi kto rozrywał. 

Co zaś było najgorszego to to, że jeśli za zdrowia byłem przez złych duchów nagabywany podczas pacierzy, lub Mszy świętej — to obecnie to się wzmogło i do­szło do tego, że ciężko byłem przez nich do krwi biczowany. Niekiedy widziałem około siebie straszne widziadła: potwory, bestie, węże... potem wprowadzany byłem da różnych miejsc pięknych i przyjemnych — to znowu do brudnych i wstrętnych, widziałem dusze w strasznym ogniu cierpiące i sądziłem, że to był czyściec, lub piekło.

W tych uciskach, ponieważ nie mogłem ani słówka wymówić, myślą tylko i sercem wzywałem pomocy Maryi Jasnogórskiej, której wizerunek nosiłem na piersiach.

Pewnego razu doszło do tego, że w tych męczarniach ducha już prawie konałem. Wtedy ojcowie reformaci, moi znajomi, i inni zakonnicy i krewni, ofiarowali mnie Panu Bogu przez ręce Matki Boskiej Częstochowskiej — i po długich i gorących prośbach wstałem zupełnie zdrów i dotąd nic mi się już z tego nie przytrafiło.

Zob. Aleksander Łaziński OSPPE, Cuda i łaski zdziałane za przyczyną Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, wyd. 2, poprawione, Częstochowa 1938, s. 80.