Maria Teresa, córka Jana Langhammera, z Górnego Śląska z miasta Oldendorff
Bądź pozdrowiona w ogromie chwały,
Co promienieje z Twojego czoła!
Do głębin Twoich dojść nie zdołały
Umysły ludzkie ni wzrok anioła.
(Hymn Akatist)
W roku 1752 córka Jana Langhammera, z Górnego Śląska z miasta Olbendorffu, Maria Teresa, dziewczyna dotąd zupełnie zdrowa, nagle zachorowała na jakąś dziwną chorobę. Całe ciało bez żadnej wiadomej przyczyny poczęło gnić do tego stopnia, że zalęgły się w nim robaki, tocząc nieszczęśliwą za życia. Nie pomogły przeróżne, a często wymyślne leki, choroba ciągle się zwiększała. Trzy lata przeleżała Teresa w łóżku, cierpiąc wprost nieludzkie męki, które tylko do ciągłego konania przyrównać się dały. Cierpieli i rodzice, nie mogąc patrzeć na jej boleści. I doszło do tego, że i oni i chora poczęli już pragnąć, by Bóg choćby śmiercią zakończył raz te katusze.
Z porady jednej z sąsiadek, zaczęli odprawiać nowennę do Matki Boskiej Częstochowskiej, by Bóg za Jej orędownictwem okazał swą wolę łaskawą, czy to zabierając nieszczęśliwą do swej chwały, czy to udzielając jej zdrowia; w razie uzdrowienia chorej ślubowali pielgrzymkę do Częstochowy. Następnie, pełni wiary i ufności w pomoc Najświętszej Panny Jasnogórskiej, wzięli wody z cudownego źródła [przy kościele św. Barbary w Częstochowie] i modląc się gorąco, poczęli obmywać zgniłe, cuchnące ciało. Skutek był natychmiastowy. Maria Teresa od razu poczuła niewypowiedzianą ulgę. W przeciągu tygodnia wstała zupełnie zdrowa, a ciało jej dotąd wstrętne, wyglądające jak jedna rana, stało się świeże i czyste.
Tylko jako pamiątka cierpień i cudownego uzdrowienia pozostało jej utykanie na jedną nogę wskutek ściągnięcia nerwu.
Dnia 15 sierpnia 1755 roku przybyła uzdrowiona na Jasną Górę wraz z ojcem, by Matce Najświętszej Częstochowskiej za ten cud dzięki złożyć.
Źródło: Aleksander Łaziński OSPPE, Cuda i łaski zdziałane za przyczyną Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, wyd. 2, poprawione, Częstochowa 1938, s. 131-132.